Są takie sytuacje w życiu, z których nie można wyjść – można przez nie tylko przejść. Jedną z nich jest utrata kogoś szczególnie bliskiego, kiedy wali się nam cały świat.
Śmierć bliskiej osoby jest jedną z najsilniejszych sytuacji stresowych, na które jesteśmy narażeni w ciągu naszego życia. Nic więc dziwnego, że wywołuje głęboki kryzys emocjonalny, a także uruchamia różne sposoby radzenia sobie ze stratą.
Ludzie różnią się między sobą sposobami odpowiedzi na trudne sytuacje. Każdy inaczej reaguje na stres, ma różne zasoby psychologiczne i psychospołeczne. Różnimy się stanem, w jakim obecnie się znajdujemy czy cechami osobowości. Czasem zdarza się tak, że tej samej straty doświadcza np. rodzeństwo, a reakcja i czas trwania żałoby przebiega w zupełnie inny sposób.
Jak powinna przebiegać żałoba?
Analizą żałoby, jako procesu składającego się z następujących po sobie faz, zajmowało się wielu badaczy. Możemy więc spotkać charakterystyki prezentujące różne etapy przechodzenia przez ten trudny okres. Ja proponuję podejście Johna Bowlby’ego, który wyróżnił w procesie żałoby 4 fazy:
Faza szoku i zaprzeczenia. „Nie, to na pewno pomyłka!”, „Nie, to nie może być prawda”.
Faza ta występuje tuż po śmierci bliskiej osoby. Wiąże się z dużym bólem emocjonalnym oraz negowaniem i zaprzeczeniem zaistniałej sytuacji. Odrzucamy myśl o śmierci bliskiej nam osoby. Możemy mieć również wrażenie, jakby otaczający nas świat zmienił się, był nierealny, oddalony. Jesteśmy jakby otępiali.
Niestety, jest to również moment, kiedy konieczne jest załatwienie wszystkich spraw związanych z pogrzebem czy uregulowanie kwestii spadkowych. Niektórzy po przeżyciu żałoby zastanawiają się, jak sobie poradzili z tyloma ciężkimi obowiązkami. Wydaje im się, jakby działali na „autopilocie”, wykonując kolejne zadania.
Długość i siła wstrząsu jest uzależniona od tego, jaką relację mieliśmy z osobą zmarłą, w jakim była wieku, czy śmierć nastąpiła nagle, czy w wyniku długotrwałej choroby. Natomiast okres, w jakim dociera do nas, że strata jest rzeczywiście prawdziwa, może trwać od kilku minut do nawet kilku miesięcy.
Etap tęsknoty, poszukiwania i złości.
W tym okresie wspominamy i analizujemy nasze relacje ze zmarłym. Niejednokrotnie zastanawiamy się, co moglibyśmy zmienić w naszym kontakcie z nim, czego wspólnie dokonać i czy rzeczywiście śmierć była nieunikniona.
Jest to również czas, w którym osoba osierocona doświadcza rozchwiania emocjonalnego. Przechodzi od gniewu, żalu, tęsknoty, osamotnienia do poczucia winy wynikającego z przekonania, że zrobiła zbyt mało za życia utraconej osoby.
Na tym etapie żałoby może się zdarzyć, że widzimy lub słyszymy gdzieś osobę zmarłą. Żałobnicy czasem są zaniepokojeni tym faktem myśląc, że tracą zmysły. Z czasem tęsknota słabnie, wracając powtórnie przywołana wspomnieniem bliskiej osoby przez jakiś przedmiot, miejsce, piosenkę, zdjęcie czy uroczystości rodzinne.
Jest to etap niezwykle bolesny. Dlatego żałobnicy często unikają miejsc i sytuacji, które mogłyby przywołać wspomnienie o zmarłym, gdyż pojawia się na nowo chęć spotkania z nim. Pomimo tego, iż wiemy, że nie spotkamy osoby zmarłej, nadal gdzieś jej poszukujemy.
Etap rozpaczy i dezorganizacji.
To etap akceptacji nieodwracalnej straty. Poczucie gniewu ustępuje miejsca apatii, poczuciu bezsensu, niesprawiedliwości oraz braku celu w życiu.
Na tym etapie może również ujawnić się depresja jako reakcja na nieprzepracowaną stratę. Ważne jest, by osoby bliskie były szczególnie uważne na wszystkie sygnały, które mogłyby ujawnić występowanie depresji i odpowiednio wcześnie zareagowały, wskazując formę terapii jako sposób pomocy wyjścia z kryzysu.
Etap reorganizacji życia.
Osoba osierocona przestaje w sposób ciągły myśleć o zmarłym. Ból jest już mniej dotkliwy, a więc poczucie straty jest też możliwe do zniesienia . Zaczyna lepiej funkcjonować w świecie, w którym nie ma osoby utraconej. Pomimo że w sferze emocjonalnej jest wyczerpana, powoli wraca do wcześniejszego trybu życia, zwiększa swoją aktywność oraz zainteresowanie życiem rodzinnym, towarzyskim i zawodowym.
Czas każdej z faz, ich przebieg oraz dynamika jest sprawą bardzo indywidualną. Poszczególne etapy mogą pojawiać się w różnej kolejności, wzajemnie się przenikać lub łączyć. Nie ma jednak możliwości przejścia od razu do końcowego etapu pogodzenia się ze śmiercią.
O autorce:
Aneta Kaluba – psycholog, pracuje z osobami doświadczającymi kryzysów z powodu utraty bliskiej osoby, borykającymi się z depresją, niską samooceną, różnego rodzaju lękami, trudnościami w relacjach lub chorobą fizyczną, która nie ma potwierdzenia w badaniach medycznych.