Żałoba rządzi się swoimi prawami, wymaga kompletnej wewnętrznej integracji. Ważne, by uszanować mechanizmy obronne każdej z osób – bez względu na to, czy jest to unikanie konfrontacji z zaistniałą sytuacją, czy zaprzeczenie faktu śmierci bliskiej osoby.
W dalszym ciągu w naszej kulturze pojawiają się oczekiwania, w jaki sposób należy przeżywać żałobę. Zwraca się uwagę nie tylko na to, jak powinno się ubierać, ile musi trwać, ale również na to, jakie emocje powinny się pojawić.
Żałoba czasem dotyka i obciąża całą rodzinę równocześnie. Dlatego więc nie należy obwiniać się wzajemnie o to, kto i w jaki sposób ją przeżywa, tylko trzymać kciuki, by system rodzinny poradził sobie ze stratą.
Różne uczucia w czasie żałoby: ulga, złość, zazdrość
Zdarza się bowiem, że po stracie bliskiej osoby pojawia się uczucie ulgi, które wynika z faktu uwolnienia jej od bólu lub/i przerwania konieczności długotrwałej opieki nad nią.
Czasem pojawia się złość na osobę zmarłą, jak mogła nas tutaj zostawić.
Może również pojawić się zazdrość o to, że inni mają jeszcze możliwość spędzania czasu ze swoimi bliskimi, a my tej możliwości już nie mamy.
Często pojawia się również poczucie niesprawiedliwości, dlaczego tak dobra i bliska nam osoba musiała odejść, kiedy dokoła jest pełno złych ludzi.
Ile powinna trwać żałoba?
Ile czasu trwa żałoba? Nie ma jednej uniwersalnej odpowiedzi na to pytanie – bywa, że żałoba nigdy się nie kończy.
Nasilenie i czas trwania bywa różny, ze względu na występowanie wielu czynników. Nie bez znaczenia w przeżywaniu żałoby i jej długości jest stopień bliskości i rodzaj relacji z utraconą osobą. Ważny jest rodzaj i przyczyny utraty, cechy osobowości oraz to, jakie dana osoba ma wzorce rodzinne, religijne i kulturowe w zakresie przeżywania żałoby.
Jak pomóc osobom w żałobie przez nią przejść?
Zdarza się, że osoby pogrążone w smutku i cierpieniu po stracie bliskiej osoby, nie są w stanie wyjść do pracy i zająć się podstawową organizacją życia codziennego, domem, dziećmi. Tuż po śmierci bliskiej osoby, towarzyszy im „tłum” osób, które dzwonią, piszą, oferują swoją pomoc. Cała ta sytuacja jest niezmiernie wspierająca, lecz trwa zbyt krótko, by ulżyć w dłuższym czasie trwania żałoby.
Bo tak naprawdę, w momencie kiedy otrzymujemy to największe wsparcie, jesteśmy w fazie niedowierzania i szoku. Dopiero kiedy zaczyna do nas docierać, że bliska nam osoba odeszła i pojawia się największy kryzys, zostajemy sami na „polu bitwy”.
Jak więc pomóc osobom w żałobie?
Przede wszystkim trzeba zdać sobie sprawę, że żałoba trwa dłużej niż kilka miesięcy po stracie. Należy wziąć pod uwagę fakt, że nawet jeśli osoba, której odszedł ktoś bliski, nie płacze przy każdym spotkaniu i wykonuje rutynowe obowiązki domowe, to nie oznacza, że strata została zaakceptowana.
Osoby chcące udzielić wsparcia, często nie wiedzą jak mają to zrobić, by swym zachowaniem czy niestosownym pytaniem nie spotęgować już i tak ogromnego cierpienia.
Warto więc zacząć od prostego pytania „jak mogę Ci pomóc?”, „co mogę dla Ciebie zrobić?”
Pytanie wprost daje przestrzeń na to, by osoba w żałobie sama wyraziła jaka forma pomocy jest w danej chwili jej potrzebna.
Powinniśmy być przede wszystkim cierpliwi, otwarci, dostępni i utrzymywać kontakt z osobą po stracie. Niech osoby potrzebujące wiedzą, że zawsze mogą na nas liczyć. Żałoba jest bardzo dynamicznym procesem. Jednego dnia osoba potrzebująca wsparcia będzie chciała być sama, innego może poprosić o towarzyszenie jej.
Nie unikajmy jak ognia rozmów o zmarłym, a nawet próbujmy je inicjować. Milczenie nie pomoże przeżyć emocji, jakie niesie za sobą strata bliskiej osoby. Pozwólmy, by osoba w żałobie mogła wyrazić wszystkie swoje uczucia. Słuchajmy jej uważnie oraz okazujmy akceptację i zrozumienie wszystkiego, co przeżywa .
Powinniśmy wystrzegać się mówienia osobie w żałobie co powinna czuć, bo przecież nie wiemy, co czuje. Słowa: „przynajmniej masz jeszcze syna”, „nie smuć się tak” albo „już powinnaś się lepiej czuć” nie powinny w ogóle pojawić się w rozmowie!
Pomimo tego, że strata jest sytuacją powszechną, uniwersalną i właściwie niemożliwą do uniknięcia na przestrzeni życia, nie ma jednego właściwego sposobu na jej przeżywanie. Czasem trwa kilka miesięcy, a czasem przewlekle, całe życie.
Zarówno strata jak i cierpienie są wpisane w nasze życie. Jeśli żyjemy, oznacza to, że nie ma możliwości wybrania innego „pakietu”. Choć czasem życie „kładzie nas na kolana”, pamiętajmy, że w „pakiecie”, również znajduje się radość. Dajmy sobie czas i pozwólmy, by – mimo straty – małymi krokami mogła zagościć w naszym życiu.
O autorce:
Aneta Kaluba – psycholog, pracuje z osobami doświadczającymi kryzysów z powodu utraty bliskiej osoby, borykającymi się z depresją, niską samooceną, różnego rodzaju lękami, trudnościami w relacjach lub chorobą fizyczną, która nie ma potwierdzenia w badaniach medycznych.